Jak zwykle w dzień przy dzieciach musiałam nie krzywdzić Chici, chociaż zrzucenie z trapu chyba mało ją bolało... Po zamknięciu poszłam oczywiście do Foxy'ego!
- Foxyyy! Jak się masz~? - zapytałam się podchodząc do niego
- O Mangle...Dobrze, a ty siostrzyczko?-zapytał lekko uśmiechając się.
- Też dobrze! Pewnie zostaniesz tu... A ja pójdę sama zwiedzać i spotykać różne osoby... -zaczęłam udawać bardzo zasmuconą. Wiedziałam że nie pójdzie tylko będzie pewnie siedzieć z tymi swoimi hakami... Westchnął cicho.
- Wybacz, ale po prostu...Nie lubię przebywać w zbyt dużym gronie...
- Wiem, wiem... To ja lecę do innych! - powiedziałam przytulając go po czym wspięłam się do wentylacji i przeszłam do pokoju z pozytywką.
- Czeeeeść Mariiiiii! - powiedziałam podchodząc do niej.
- Dobry wieczór Mangle. Ładna noc prawda? - zagadnęła mnie.
- Tak. Szkoda tylko, tu nie ma okien żebyśmy mogły ją zobaczyć.
- Co prawda to prawda. Widziałam że zatrudnili nowe osoby. Najprawdopodobniej to stróże. I teraz jeden z nich ma teraz zmianę.
- Ktoś nowy?? Więcej osób w naszej gromadce yeeeey! - ucieszyłam się - chodźmy ich zobaczyć! Teraz!
- Teraz jest tylko jedna osoba Mangle. Ale możemy pójść. - odparła po czym wstała ze swojego miejsca przy pozytywce i poszłyśmy razem do office. Zastałyśmy tam małą grupkę.
- Foxy!! - od razu się do niego przytuliłam ignorując innych. - A że mną to nie chciałeś pójść... - grałam naburmuszona.
- Przepraszam siostrzyczko - pogłaskał mnie po głowie - Przyszedłem tu trochę później..
- No dobrze, już dobrze... - nagle zauważyłam jakąś skulona dziewczynę która siedziała na krześle - Oo. Nie wiedziałam że teraz przyjmują tu kobiety. Przepraszam, gdzie moje maniery. Jestem Mangle, młodsza siostrzyczka Foxy'ego. Mam nadzieję że miło spędzimy czas. - uśmiechnęłam się, przytuliłam ją i wyszeptałam tak że tylko ona słyszała - a uwierz że bardzo, bardzo miło - po czym się odsunęłam i znów podeszłam do Foxy'ego - A ty jak się nazywasz?
- M-m-m-miro W-w-whiteman... - odpowiedziała przerażona
- Nie musisz się nas bać. Wszyscy tu jesteśmy dla siebie bardzo mili i przyjaźnie nastawieni!
- O! No tak! Ty jeszcze nie wiesz! - wtrącił się Bonnie - Nasze pierwowzory chcą ją... Ekhm... - nie dokończył zdania tylko przejechał palcem po szyi
- Och... Nie martw się o to! Pomożemy ci! A!! Zapomniałabym! To jest Mari. - wskazałam na marionetkę
- Miło mi cię poznać
Mari? A może ktoś inny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz