No! W końcu udało się odzyskać Phil'a! Ale w tej sytuacji... Muszę opowiedzieć historie z czasów dzieciństwa chłopaków. Nic trudnego, oczywiście dla kogoś z pamięcią animatronika. Usiadłam na stole, założyłam jedną nogę na drugą i oparłam ręce na kolanach, następnie pytając, kto chce posłuchać. Podeszli chyba wszyscy. Vincent, najwyraźniej znudzony sytuacją, usiadł obok mnie i tylko zaczął słuchać.
- Hm... Od czego zacząć? - zastanawiałam się. - Byli zdecydowanie interesującymi dzieciakami. Skąd wiem? Robiłam za ich niańkę od przedszkola, więc znam ich. - rozpoczęłam opowieść, nie patrząc na reakcje pozostałych animatroników. - Nie to, żeby były z nimi problemy. Phil siedział zawieszony na komórce, a Vince biegał z nożem... No okej, z nim miałam problemy. Nigdy nie sądziłam, że możemy się męczyć, ale przy nim to było możliwe. No ale cóż, Mangle chciała, aby opowiadała głównie o Phil'u, tak więc zrobię. Tak nawiasem mówiąc, tych dwóch zawsze trzymało się razem, Vince nawet pomagał swojemu bratu - zachichotałam na wspomnienie o tym.
- Z-zamknij się! - krzyknął na mnie chłopak w fioletowych ubraniach.
- Naprawdę? To musiało wyglądać przeuroczo! - stwierdziła Miro z cichym śmiechem. Dosłyszeć można było, że powiedziała to specjalnie po to, aby zirytować Vince'a.
- Zdychaj... - mruknął chłopak, jakby przypominając sobie, że skądś ją kojarzy. - No tak... Ty jesteś tym strażnikiem nocnym... - stwierdził na głos, a potem zaczął coś niezrozumiale mamrotać. Znając jego, o przeprogramowaniu starych animatroników... Nic nie było.
- Tak czy inaczej... Wróćmy do historii. Phil nie wiele się zmienił. Wtedy też ciągle siedział z komórką w ręku, odizolowywał się od ludzi i tak dalej. Kiedy tylko go ktoś zaczepiał, to biegł schować się za Vincem, a gdy rozładowała mu się komórka, zaczynał płakać. Żeby przestał, wystarczyło podejść, przytulić go i naładować telefon. Był oraz jest niezaprzeczalnie słodki~ - ponownie się zaśmiałam.
- P-przesadzasz... - odparł cicho najpewniej speszony tak dużym towarzystwem otaczającym nas.
- Nie przesadzam! Pamiętam lepiej od was! - zaprzeczyłam mu. - Ponownie wracając... Nie mogę pominąć ich zabawy w bohatera i złoczyńcę! Naprawdę urocze! Phil zawsze był bohaterem, a Vince złoczyńcą. Kiedy przychodziło do tego, że bohater musi złapać złoczyńcę, Phil zaczynał płakać i mówić, iż nie może nic zrobić swojemu bratu. Naprawdę byli razem uroczy! - zaczęłam się rozpływać w tym, co miało miejsce kiedyś.
Phil? Twoja reakcja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz