Wpadła na mnie jakaś dziewczyna. Zapewne, gdyby mnie nie przeprosiła, z chęcią bym ją zabił, ale cóż - nie mam tego szczęścia. Popatrzyłem na podnoszącą się z ziemi z pogardą. Nie jestem fanem nowych znajomości, wolę pozostać przy dwójce animatroników i czasami moim bracie. No chyba że ktoś podziela moje poglądy oraz chce do mnie dołączyć.
- Idiotka - warknąłem. Jak już mówiłem, nie przepadam za towarzystwem.
- Przecież przeprosiłam. Poza tym ty też mógłbyś uważać - odparła już o wiele mniej uprzejmie, niż przed chwilą. Popatrzyłem jej prosto w oczy.
- Ja tu tylko stałem, to ty na mnie wpadłaś - oparłem równie nieprzyjemnie, co wcześniej. Dziewczyna prychnęła z pogardą.
- Ale zawsze mogłeś mnie zatrzymać, nie? Więc nie zwalaj całej winy na mnie - powiedziała najwidoczniej nie mając zamiaru odpuścić. Zaśmiałem się cicho. Następnie przeszliśmy do kłótni, trwała ona dobre pół godziny, a byliśmy na tyle głośno, że zwróciliśmy na siebie uwagę znaczącej większości osób tam obecnych. Zapewne kontynuowalibyśmy ją, jednak podbiegła do mnie Hare, prosząc, abym pomógł jej odzyskać Phil'a, bo pozostałe animatronioki się o niego martwią. Westchnął cicho, ignorując dziewczynę, a następnie ruszyłem za pół-wilczycą w stronę wejścia do wentylacji. Białowłosa zaczęła negocjować z Mangle wypuszczenie mojego brata. W końcu stwierdziła, że jeśli lisica go odda, opowie o naszym dzieciństwie. Po usłyszeniu tego, został wypuszczony. Udaliśmy się na środek Dining Area, zaś Hare usiadła na stole, zakładając jedną nogę na drugą i opierając się o kolana.
- Hej, kto chce posłuchać o dzieciństwie Phil'a i Vince'a?! - zadała pytanie wszystkim. Wbrew pozorom, zeszło się dość sporo osób, co doprowadziło ją do cichego śmiechu. Czy ja o czymś nie wiem? Czegoś nie pamiętam?! Ten jej śmiech zawsze, ale to zawsze, świadczy o czymś złym. Już się boję... Mam tylko nadzieję, iż nie powie nic głupiego.
Hare? Skończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz